(Shulz wg The Krassnals)[1]

Repr. 1 Nie powinno się nas trzymać tak długo na niewygodnych postumentach
(na podstawie kadru z filmu Sanatorium pod klepsydrą , reż. Wojciech Has), 2021, olej, płótno, 150x150.

Kończy się właśnie w Polsce Rok Brunona Schulza uchwalony przez parlament w 130. rocznicę urodzin i 80. rocznicę tragicznej śmierci artysty z Drohobycza. Nie sposób wymienić wszystkich jubileuszowych upamiętnień pisarza, który niewątpliwie i trwale zapisał się na kartach polskiej i światowej literatury. Jednym z nich jest, mający premierę w tym roku film dokumentalny Xsięga w reżyserii Piotra Mielecha, ilustrujący pierwsze ze zbioru opowiadań Sanatorium pod klepsydrą Brunona Schulza. Ciekawym zabiegiem sentymentalnym było powierzenie roli narratora Janowi Nowickiemu, pamiętnemu Józefowi, alter ego Schulza, z filmu Sanatorium pod klepsydrą Wojciecha Hasa (1979). Najprawdopodobniej była to ostatnia filmowa rola aktora.

W dniu dzisiejszym 7 grudnia zmarł Jan Nowicki (1939-2022). Ten tekst dedykuję jego pamięci.

xxx

Prace graficzne Brunona Schulza są wystawiane, reprodukowane i poddawane kolejnym interpretacjom. Również w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, mieście partnerskim Drohobycza, otwarto ekspozycję jego grafik i ich malarskich interpretacji dokonanych przez grupę anonimowych artystów The Krasnals.

Na wystawie możemy zobaczyć jedną rzeźbę i 18 olejnych płócien malarzy oraz 11 grafik Schulza z Xsięgi Bałwochwalczej. Część obrazów odnosi się do konkretnych grafik a część jest malarskim przetworzeniem wybranych kadrów z filmu Sanatorium pod klepsydrą Hasa.

Jews/Żydzi

Repr. nr 2, Montaż wystawy
(dzięki uprzejmości galerii Kolekcji Fibak)

Wystawa Jews/Żydzi (2016) [2] grupy The Krasnals, to seria kilkudziesięciu portretów aktorów wcielających się w role Żydów. Cykl ten stanowił rodzaj odpowiedzi na wystawę Piotra Uklańskiego Naziści[3]. Bohaterami obrazów The Krasnal były postaci z filmów takich jak Pianista, Ida, Wilk z Wall Street, Bękarty wojny czy Tootsie. The Krasnals w następujący sposób tłumaczyli wtedy pomysł na wystawę:

(…) Żydzi są ponoć jak inni, tylko bardziej. Nas, jako artystów, w tym momencie, nie interesuje całokształt tego zjawiska, narodu, nie specjalnie chcielibyśmy posiąść całą ogromną wiedzę na temat jego historii, kultury, polityki. Co chcielibyśmy wyrazić w tej chwili jako artyści, to nasz zachwyt nad słówkiem „bardziej”[4].

Zostawiając bez komentarza tak wyrażoną intencję, chcę zatrzymać uwagę na obrazie, należącym do cyklu „Jews” a znajdującym się również na aktualnej wystawie Schulz wg The Krasnals. To odbiegająca stylistyką i genezą od pozostałych Xięga bałwochwalcza, Bruno Schulz na podstawie grafiki Procesja.

Repr. 3. The Krasnals, Xięga Bałwochwalcza, Bruno Schulz,
z cyklu „Jews”, 2016, olej, płótno, 150x150

Repr. 4. Bruno Schulz, Procesja, z cyklu „Xięga Bałwochwalcza”,
1920, cliché-verre (klisza szklana), 17,5x23

Procesja jest formą kultu popularną w wielu religiach począwszy od antyku do czasów współczesnych. Uroczysty pochód przemieszcza się zwykle ze śpiewem, sztandarami lub niesionymi przedmiotami kultu. O tym, że Procesja Schulza jest krytyką chrześcijaństwa, świadczy sposób zaaranżowania całej sytuacji. Na czele pochodu idzie prawie całkiem naga kobieta, za nią wierni (mężczyźni) w uniżonych pokłonach. Jeden z nich niesie sztandar, na którym, zamiast przedstawienia świętego, widnieje damski pantofelek. A wszystko to dzieje się przed widocznym na drugim planie budynkiem istniejącej po dziś dzień drohobyckiej cerkwi pod wezwaniem Trójcy Świętej.

Chcę w tym miejscu zwrócić uwagę na kilka elementów, których wyodrębnienie może uprościć dalsze analizy.

1. Schulz był agnostykiem i krytykiem nie tylko chrześcijaństwa, ale kwestionował podstawy każdej innej religii. Gdy Schulz pisze „Ty, Boże, wziąłeś wtedy na siebie odium herezji i wybuchnąłeś na świat tym ogromnym kolorowym i wspaniałym bluźnierstwem. O, Herezjarcho wspaniały!”[5], albo kiedy poddaje wielostronnej i ironicznej wiwisekcji Księgę (Świętą), odbierając jej znaczenie, wcale nie wydaje się „pokątnym herezjarchą”, jak pieszczotliwie nazwał go Jerzy Ficowski. Przychylałabym się raczej do zdania, że twórczość Schulza jest radykalnie heretycka, podobna do wymowy znanych mu pism Freuda[6] i Nietzschego[7].

2. Monotematyczność Xsięgi Bałwochwalczej upoważnia do pewnych uogólnień interpretacyjnych. Zawsze w głównej roli jest piękna, nieosiągalna a prowokująca kobieta sprawiająca, że mężczyźni biją przed nią pokłony, pogrążając się w wiecznym samounicestwieniu. Wśród adoratorów- nieudaczników bez problemu odnajdziemy autoportrety samego Schulza, który kłania się zawsze najniżej i najpokorniej, aż do poziomu bucików na obcasie. Źródłem tej twórczości mają być osobiste doświadczenia artysty, podejrzewanego o łagodne skłonności masochistyczne[8] .

3. Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że obrazy The Krasnals oparte na grafikach Schulza nie były malowane z zamiarem jakiegokolwiek krytycznego dialogu z autorem Xsięgi Bałwochwalczej, tak jak to się zdarzało wcześniej gdy interpretowali twórczość innych malarzy (Sasnal, Andy Warchol, Picasso, Van Gogh, Duchamp i inni). Wybrane grafiki są po prostu odwzorowywane. Można ulec wrażeniu, że wciągnięto widza do dziecięcej gry detektywistycznej - np. porównaj malutką grafikę Schulza z odpowiadającym jej dużym obrazem olejnym The Krasnals i „znajdź różnicę”. W większości przypadków nie jest to łatwe.

Repr. 5. The Krasnals, Whielki Krasnal, Infantka i jej karły, 2022, olej, płótno, 100x81.

Wyjątkiem jest tu Infantka i jej karły. Jedna z postaci karłów adorujących femme fatale, znana odbiorcom z wcześniejszych przedstawień; zamiast nakrycia głowy pasującego do stroju pierrota/błazna, jak u Antoine’a Watteau, nosi czerwoną czapkę krasnoludka. Czy ma to być wskazówka i trop interpretacyjny dla krytyka, by szukał na obrazie zakamuflowanych autoportretów artystów, na co dzień ukrywających swą tożsamość? W ten sposób, stosując metodę Schulza, przypieczętowaliby swoje autorstwo, wyrażając przy okazji męską solidarność z autorem Xięgi? A może jest to po prostu zwykły żart, wszak karzeł to „krasnal”.

4. O wiele ciekawsze pod względem malarskim są obrazy/kadry z filmu Hasa.

Utopia bałwochwalcza

Na tym etapie analizy zestawienie The Krasnals i Bruno Schulza wydaje się w dalszym ciągu figurą retoryczną przypominającą oksymoron. Co zatem skłoniło tych szyderców, prześmiewców, bezkompromisowych krytyków współczesnego świata sztuki i polityki, do pochylenia się nad twórczością nieśmiałego artysty zamordowanego przez Niemców pacyfikujących ludność żydowską Drohobycza?

The Krasnals dołączyli do wystawy rozbudowane komentarze literackie. Są to dwa opowiadania Ignorabimus i Bestie oraz programowy tekst - Utopia bałwochwalcza.

Sięgnijmy do tej ostatniej z nadzieją znalezienia satysfakcjonującej odpowiedzi na postawione pytanie:

Klimat Schulza zawsze nas fascynował, przyciągał. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, gdyby wziąć pod uwagę nasze prace i akcje związane z krytyką świata sztuki, a także zależności ekonomiczne, polityczne i inne, w które jesteśmy społecznie uwikłani. To wszystko można by zaklasyfikować jako komentarz do hasła „kultura”, coś co sami sztucznie wytworzyliśmy w świecie, tak aby kulturalnie, etycznie, moralnie i, na ile się da, w zgodzie funkcjonować.

Jest jeszcze drugi aspekt. Trochę trudniejszy do określenia. Co by tam mogło być? Coś z nostalgii, coś z emocji, dużo zmysłów i instynktów, pragnienia. Dużo pragnień i marzeń, żalu i dylematów, tęsknot za czymś nieokreślonym. Pociągająca sfera z dużą dozą perwersji, Schulzowskiej demoniczności. Miejsce, gdzie być może najbardziej naturalnie ukrywa się sztuka. Naturalnie, czyli tak jak natura, niezaznajomiona z całym tym balastem z pierwszego wora. Drwiąca z takich rzeczy, jak wartości, zasady, kategorie i inne sztuczne twory. Zasady w tym świecie są jasne, choć trudne do ogarnięcia, zwłaszcza ze względu na wrodzoną bezwzględność. Ale sztuka, czy też idea sztuki bóstwa, czegoś co artysta pragnie osiągnąć, do czego istoty pragnie dotrzeć i ją pochłonąć, lśni demonicznie jak kobieta-bogini, podśmiewając się z wysiłków artysty. I w tym kontekście wszelkie bieżące sprawy i konflikty, i inne aktualności wydają się dość błahe, wręcz zabawne, jakby karły wijące się u stóp beztroskiej Unduli.

Według nas Schulz, jak prototyp artysty balansuje pomiędzy jednym a drugim, chciałby ogarnąć swym umysłem kogoś, kto nie ma z tym problemów, posiąść kogoś, kto jest uosobieniem utopii, ideałem godzącym światłość, sadyzm, ból i pragnienie. Poszukujemy naiwnie wzorców, szaleńców, którzy mogli dotrzeć do tego bóstwa jak najbliżej, chcemy podkreślić ich ścieżki, podejrzeć to co oni zobaczyli. Wcielamy się w ich skórę i rekonstruujemy. Dziwaków, bandytów, geniuszy, tych, którzy naruszają porządek rzeczy, smakują i miksują. Mknąc wijącymi się w półmroku korytarzami krokodyli, upajając się wonią sklepów cynamonowych.

Schulz, przed którym chylimy czoła, dotarł blisko. Ale żałujemy jednej rzeczy. Że nie był odrobinę bardziej śmiały (…).

Repr. 6. The Krasnals, Whielki Krasnal, Undula u artystów, 2022, olej, płótno, 100x120

Interesujące, że w tej wypowiedzi The Krasnals dokonali oryginalnej, odbiegającej od przyjętej powszechnie, interpretacji Xsięgi Bałwochwalczej. Utożsamili bowiem kobietę (Bogini/Bianka/Undula) zajmującą zawsze pierwszoplanowe miejsce na grafikach Schulza z nieosiągalną ideą sztuki. Odrzucili w ten sposób obowiązujący dotąd krytyczny kanon nadając swoim interpretacjom wymowę uniwersalną.

Drugi, równie ciekawy trop – poddający niestety w wątpliwość słuszność moich wcześniejszych ustaleń -– to przyznanie się do artystycznego „wcielania się” w postaci, które zrodziły się w wyobraźni autora Xięgi, aby na własnej skórze poczuć jego emocje. Artyści odwzorowują przedstawienia Schulza, rytualnie powtarzając jego drogę twórczą. Celem wydaje się być uczestnictwo w fascynującym ich fantastycznym świecie i zaproszenie do niego współczesnego odbiorcy. Starają się przekonać, że dla wyobraźni nie ma rzeczy niemożliwych.

Małpy galeryjne

Repr. 7. The Krasnals, Małpa galeryjna. Pomnik artystów zabiegających o atencję publiczności,
2022, brąz patynowany. Fot. J. Winnicka-Gburek

Małpy i galeria sztuki współistnieją ze sobą od dawna. Wystarczy tu choćby przypomnieć eleganckich, małpich Ekspertów (1837) Alexandre-Gabriela Descampsa, czy też obraz Gabriela von Maxa Małpy jako krytycy sztuki (1888). Współcześnie często wizerunku uczłowieczonej małpy używa Banksy. The Krasnals posługiwali się wywrotowo wizerunkami małp już kilkakrotnie wcześniej. Można tu wymienić obraz Untitled. Grupa małp z białymi bananami (2004), który zrobił furorę w Domu aukcyjnym Christie’s (2008) oraz Piramidę zwierząt na podstawie Katarzyny Kozyry (2009), przedstawiającą trzy małpy siedzące jedna na drugiej; na największej małpie artyście siedzi małpka kurator, a na nim małpeczka krytyk.

Specjalnie na wystawę „Schulz wg The Krasnals” wykonana została pierwsza rzeźbiarska grupa małp – Małpa galeryjna. Jest to pomnik artystów zabiegających o atencję publiczności. I tu znów sięgnijmy do komentarza artystów:

Małpa małpie w artystycznym zoo nierówna – piszą artyści w komentarzu do rzeźby zamieszczonym na wystawie - Główna zasada obiegu artystycznego polega na tym, że wielu jest powołanych, ale niewielu wybranych. Obok świecących gwiazd przytłaczająca »ciemna materia świata sztuki«, pogrążona w świecie mroku, stanowiąca 90% całej masy, jest niezbędną bazą tzw. luzerów, z której odbijają się szczęśliwe perełki. Pomiędzy artystami trwa zaciekły bój o bycie zauważonym. Nadprodukcja artystów i dzieł sztuki tworzy ogromne zoo, a publiczność zza bezpiecznych krat wypatruje uważnie, która przyciągnie oko lepszą sztuczką. Wówczas zasłuży na banana. Nie wszyscy artyści mają ochotę brać udział w tym prestiżowym konkursie. Niektórzy kiepscy są w hamowaniu swoich odruchów wymiotnych. Bruno Schulz też nie był w tym mistrzem…

„Ciemna materia sztuki” to wiodąca kategoria/metafora diagnozy mechanizmów rządzących światem sztuki Gregory'ego Sholette'a[9], którą The Krasnals, wraz z kilkudziesięcioma innymi artystami, sprawdzali biorąc udział w wystawie Salon odrzuconych[10]. W astrofizyce jasne gwiazdy i galaktyki są niewielkimi obiektami zanurzonymi w ogromnej sieci nieznanej ciemnej substancji. Scholette stosuje metaforę ciemnej materii w celu opisania niewidzialnych aktywności, które jego zdaniem, stanowią podstawę funkcjonowania świata sztuki, mimo że pozostają poza polem widzenia i zainteresowania jego głównych funkcjonariuszy. Jednostki „wybitne”, „szczęśliwe perełki”, jak je nazywają The Krasnals, nie mogłyby zaistnieć bez tej wykluczonej większości pozostającej w cieniu, ale jednocześnie legitymizującej sztukę zarówno pod względem symbolicznym jak i ekonomicznym. Pozostawiając na boku szczegóły teorii, skonstatujmy jedynie, że artyści po raz kolejny, tym razem w sposób estetycznie wyrafinowany (szlachetny, patynowany brąz, elegancki postument i zgrabna forma) dystansują się od zaciekłych bojów o prestiż w świecie sztuki.

Rozbrajające poprzez swą szczerość jest ostatnie zdanie mówiące, że „Bruno Schulz też nie był w tym mistrzem…”. Mam wrażenie, że podczas przygotowań do wystawy, Bruno stał się dla grupy malarzy kimś bliskim, kto musiał dokonywać podobnych wyborów i prezentował wobec nich podobną postawę. Niezmierzona jest potęga wyobraźni.

Potknięcia krytyczne

Przypadek Schulza to casus jednego z tych autorów, których popularność zbudował nie tylko aplauz, ale także niechęć krytyki. Krytyczka literatury Eliza Kącka przekonuje, że trudno patrzeć na twórczość autora Sanatorium pod klepsydrą, nie mając w pamięci słynnego Dwugłosu[11]Kazimierza Wyki i Stefana Napierskiego. Wspomniani krytycy hołdując moralnym obowiązkom sztuki, zarzucali pisarzowi antyhumanizm, gnozę i autentyczną herezję. A z perspektywy estetycznej: mętność stylu, nieklarowność myślenia, manieryczność i jałowość.

„Okazuje się jednak – pisze Kącka – że i pod takimi zarzutami literatura nie załamuje się, a to, co Wyka i Napierski powiedzieli między wierszami o Schulzu, co przemilczeli i co zadenuncjowali, stanowi dobry przyczynek do rozważań nad produktywnością potknięć krytycznych” [12]. Przyznaję autorce rację, co do inspirującego charakteru pomysłu dyskusji na ten temat. Szczególnie interesowała by mnie operacjonalizacja pojęcia „potknięcie krytyczne”, co wiąże się oczywiście z ujawnieniem kryteriów oceny pozwalających uznać konkretną wypowiedź krytyczną za błędną/fałszywą. Jednym z takich kryteriów zapewne jest hipokryzja.

Zachowując właściwe proporcje można powiedzieć, że przypadek rosnącej popularności grupy The Krasnals, którą w pewnym sensie zbudowało odrzucenie przez mainstreamowych krytyków/kuratorów, należy do podobnego porządku. „Dwugłos” mogliby reprezentować np. Łukasz Ronduda i Sebastian Cichocki, który tak motywował niezaproszenie The Krasnals na wystawę Nowa sztuka narodowa[13]:

Oni bardzo chcieliby działać w polu sztuki współczesnej. Marzą o akceptacji i honorach, pozując na bezkompromisową bojówkę, która ma rozbroić system od środka. Ich metody działania są dla nas często nie do zaakceptowania. Z tego samego powodu nie pokazujemy na przykład rekonstrukcji wystawy antyaborcyjnej czy naklejek „zakaz pedałowania”. Obcięliśmy ekstremizmy[14].

Minęło parę lat i te, jak mówili autorzy, ekstremizmy już ich tak nie bulwersują. Cichocki i Ronduda byli bowiem niedawno kuratorami proaborcyjnej wystawy „Kto napisze historię łez. Artystki o prawach kobiet” (26.11.2021 – 27.03.2022), której zarówno wymowa jak i użyty „język artystyczny” były niezwykle drastyczne.

Pluszowe misie i mydlane bańki.

Repr.8. The Krasnals, Jakże się świetnie bawi, wypuszczając bohaterów dawnych powieści na spacer pod to zadymione i miodne niebo.
(Bruno Schulz, Druga jesień, w: idem, Sanatorium pod klepsydrą), 2021, olej, płótno, 150x150.

Zamaszyste niebo, zadymione i miodne, i bohaterowie ci sami, co zawsze: Schulz (tu wmontowany fragment grafiki Dedykacja) u nóg prowokującej dziewczyny. W oddali bieleje kompleks obiektów cerkiewnych. Nie dawał mi spokoju tylko duży pluszowy miś przytulany przez młodą kobietę. Czyżby miała to być sugestia niepełnoletniości bohaterki albo infantylizmu wyuzdanej kobiety. Ponieważ widziałam już ten przedmiot w rękach kuratora na obrazie „Modna kolekcja” z tego samego roku, pomyślałam o jakimś nowym symbolicznym znaczeniu, przypisanym tej zabawce przez grupę The Krasnals. Zwróciłam się więc bezpośrednio do artystów z prośbą o dodatkowy komentarz w tej sprawie. Jestem pod wrażeniem ich uprzejmości i prostoty odpowiedzi:

„Jakoś tak się stało, mimo ogólnego dobrobytu, że ludzki poziom tolerancji frustracji jest obecnie na alarmująco niskim poziomie. Coraz trudniej jest przeżyć bez tragedii stanie w kolejce, krzywe spojrzenie, niedziałanie aplikacji. I to potęguje, zwłaszcza wśród młodych. Miś jest potrzebny, miś pociesza, miś jest czułością. Miś jest używką, uzależnieniem. Bez misia świat staje się nie do zniesienia. Miś jest na pierwszym miejscu. Obojętnie w jakim miejscu na osi czasu, w jakim punkcie geograficznym, w jakim kadrze wyjętym z czyjegoś życiowego kontekstu. Właściwie dzięki misiowi każdy kadr jest możliwy i toczy się dalej”.

Repr 9. The Krasnals, We could be heroes, Bruno Schulz, Sanatorium pod klepsydrą, 2022, olej, płótno, 150x150.

We could be heroes, jest transpozycją kadru z filmu Hasa, pojawiającego się tylko na mgnienie oka, w samej końcówce. Jest to chwila bezpośrednio poprzedzająca tą utrwaloną na obrazie Nie powinno się nas trzymać tak długo na niewygodnych postumentach (repr. 1). W oryginale dzieci na balkonie z entuzjazmem śledzą barwny, kolorowy i tętniący muzyką korowód przemieszczający się pod ich nogami. The Krasnals zaproponowali inną wizję. Jest kompletna cisza, balkon wydaje się być wyspą na wodzie. Smutne dzieci są bez opieki i stłoczone w jednym rogu czekają na ratunek. Puszczają mydlane bańki, jak listy w butelce. Papierowy biały samolocik zaraz wyląduje w wodzie. Tytuł zaczerpnięty z piosenki spopularyzowanej przez Dawida Bowie mówi, że mogłyby być bohaterami, ale nie będą. Monochromatyczny kolor sepii dopełnia efekt grozy i strachu przed nieznanym złem. Obraz zbyt sentymentalny?

Sir John Everett Millais, jako autor słodkiego obrazu A Child's World (1886), znanego jako Bubbles (bańki mydlane), obwołany został nieformalnie mistrzem sentymentalnego kiczu. Cóż może być bowiem gorszego dla wyrafinowanego smaku, niż dziecko zachwycone tęczowymi refleksami mydlanej bańki. Otóż odpowiedź jest prosta: gorszy jest brak zachwytu. I właśnie taką sytuację pokazują nam malarze. Nie ma wątpliwości, ze chodzi tu o zbliżającą się wojnę i idącą z nią zagładę, również dzieci.

Język wypowiedzi artystycznych The Krasnals i aura wojujących skandalistów powoduje, że z góry traktowani są jako prowokatorzy i obrazoburcy. W najlepszym razie docenia się ich humor (nierzadko agresywny), błyskotliwość, aktualne i trafiające w sedno komentarze do wydarzeń ze świata sztuki i polityki. Starannie przygotowana bytomska wystawa w Muzeum Górnośląskim jest dobrą okazją żeby zobaczyć inne, wrażliwsze oblicze artystów. A Bruno Schulz? Sądzę, że byłby bardzo zadowolony.


The Krasnals

Grupa artystów ukrywających swą tożsamość The Krasnals rozpoczęła swoją działalność 1 kwietnia 2008 roku. Założycielem i przywódcą grupy jest Whielki Krasnal – główny malarz grupy. Poza nim tworzą w niej m.in. Krasnal Bansky, Krasnal Hałabała 1 i Hałabała 2 oraz malarze współpracujący (Malarz z Chin, Malarz z Odessy czy Malarz z Krupówek). Sprzeciwiają się komercjalizacji sztuki, podejmują polemikę z zasadami rządzącymi jej rynkiem oraz z rolą, którą nadaje on artyście. Prowokują i komentują reguły współczesnego świata sztuki i polityki. Na ich blogu o sztuce czytamy:

Jako prowokatorzy kultury udowadniamy panującą w niej hipokryzję, obłudę, mechanizmy władzy. Krytykujemy sprowadzanie sztuki do propagandy politycznej, tworzenie spektaklu sztuki i odarcie jej z autentyczności. Żądamy prawa do wolności sztuki, jej demokratyczności we wszystkich sferach, również ekonomicznej. Gdzie sczeźli artyści geniusze, zastąpieni stadem identycznych nosorożców lizodupów???!!![15].

Joanna Winnicka-Gburek

Doktor nauk humanistycznych. Autorka licznych publikacji z zakresu estetyki, etyki, krytyki artystycznej i filozofii kultury oraz książki Krytyka, etyka, sacrum. W kierunku aksjologicznej krytyki artystycznej (Gdańsk 2015).

[1] Schulz wg The Krasnals. Ignorabimus. By nikt nie porywał się na odgadywanie zamiarów boskich. Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, (9.09.2022 – 31.12.2022), kuratorki: Agnieszka Bartków, Anna Rak, przy współpracy Fundacji Wschód Sztuki i Marcina Gołębiewskiego. Wystawie towarzyszy katalog z obszernymi tekstami kuratorskimi oraz komentarzami/opowiadaniami The Krasnals. Anna Rak jest autorką udanego programu edukacyjnego: „Wyspy determinacji Brunona Schulza”.

[2] Jews/Żydzi, Galeria Kolekcji Fibak, 13.05-06.06.2016.

[3] Piotr Uklański, Naziści, Zachęta Państwowa Galeria Sztuki, Warszawa 30.10-03.12.2000.

[5] B. Schulz, Sanatorium pod Klepsydrą. Wiosna, w: Opowiadania. Wybór esejów i listów, red. Jerzy Jarzębski, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź, Ossolineum, 1989, s.145.

[6] P. Dybel, Mesjasz, który odszedł. Bruno Schulz i psychoanaliza, Universitas, Kraków 2017.

[7] W. Bolecki, Motywy nietzscheańskie w twórczości Schulza, w: "Teologia Polityczna", 10.07.2017.

[8] Słownik schulzowski, red. Włodzimierz Bolecki, Jerzy Jarzębski, Stanisław Rosiek, Gdańsk, 2003, s. 420-425.

[9] G. Scholette, Dark Matter: Art and Politics in the Age of Enterprise Culture, Pluto Press, London–New York 2011.

[10] Salon odrzuconych, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, kurator Piotr Sarzyński (15 04 – 22.05. 2016)

[11] K. Wyka, S. Napierski, Dwugłos o Schulzu, „Ateneum”, 1939, nr 1. Przedruk w; K. Wyka, Stara Szuflada, Kraków 1967, s.259-271.

[12]Kącka, E. (2018), Czy należy spalić Schulza? Likwidatorzy: Wyka i Napierski. W Schulz/Forum, (12), 5–16. https://doi.org/10.26881/sf.2018.12.02 (dostęp 28.11.2022)

[13]Nowa sztuka narodowa. Realizm narodowo-patriotyczny w Polsce XXI wieku, Muzeum Sztuki Współczesnej, kuratorzy: Sebastian Cichocki, Łukasz Ronduda,02.06 – 19.08.2012.